środa, 20 marca 2013

Termin

Nadeszła wiekopomna chwila: 20.03.2012. Termin mojego porodu, a tu NIC! Zero objawów, nic się kompletnie nie dzieje. Wczoraj byłam na KTG, które musiałam powtórzyć wieczorem. Coś im się nie podobało, że dziecko jest zbyt aktywne i za mocno się kręci. Po 2 badaniu powiedzieli, że wszystko jest ok i mam przyjść, jakby co, 2 dni po terminie. No więc siedzę jak ten głupek i czekam dalej. Chciałabym już urodzić, ale z drugiej strony myślę sobie, żeby jeszcze synek posiedział w ciepłym brzuszku, bo aura za oknem nie zachęca do narodzin.


poniedziałek, 18 marca 2013

Koniec odliczanki

Nawet nie wiecie jak się cieszę, że doczekałam tej cholernej daty 18 marca! Normalnie ciężar spadł mi z serca. Synek się postarał i wytrzymał. Roczny urlop macierzyński przede mną. Tak nawiasem mówiąc ciekawe kiedy urodzę? Siedzę i czekam. Termin jest na 19-20!!! Szok. 
Chyba już wszystko mam przygotowane: łóżeczko stoi skręcone, wczoraj złożyliśmy wózek, torba spakowana. Tylko czy ja jestem gotowa na tą całą zmianę???? Czuję się dziwnie, brzuch mnie boli, chętnie bym poleżała ale nie mogę znaleźć dogodnej pozycji. Co tu robić? Takie czekanie nie jest niczym miłym. Mam już dość siedzenia przed komputerem i oglądania telewizji. 
No i gdzie do cholery podziała się wiosna?