Jak ten czas szybko leci. Już tylko 4 tygodnie do rozwiązania i jedna myśl w głowie: donoszę do 17 marca czy nie donoszę??? Załapię się na roczny macierzyński czy nie??? Pożyjemy, zobaczymy. Oby maleństwo było zdrowe, poza tym tak naprawdę reszta się nie liczy.
A ja wciąż rosnę i rosnę. Zaczynam odczuwać poważne trudności w poruszaniu się. Zostałam "uziemiona'"!
Już nie mogę się doczekać jak będę mogła ubrać normalne spodnie, ukochaną białą koszulę i marynarkę. W kolejce na wiosnę czeka też z 8 par nowych butów na szpilce, których nie miałam okazji zaprezentować.
Pozdrowionka :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz